W środowy wieczór Borussia Dortmund podejmie na Signal Iduna Park Paris Saint-Germain w półfinale Ligi Mistrzów. Podopieczni Luisa Enrique postrzegani są jako faworyt, choć z drugiej strony Dortmundczycy to absolutnie "czarny koń" rozgrywek. Spotkanie będzie miało symboliczny wymiar dla Marco Reusa. Dla legendy BVB będzie to ostatni mecz w europejskich pucharach na własnym stadionie. Latem doświadczony napastnik opuści BVB po 12 latach.

W środę 1 maja swój pierwszy mecz półfinałowy w Lidze Mistrzów rozegrają Borussia Dortmund i Paris Saint-Germain. Faworytem wydają się goście z Paryża, którzy po wyeliminowaniu w kapitalnym stylu FC Barcelona mają apetyt, by w końcu sięgnąć po to upragnione trofeum. Jednak media we Francji zdają się dmuchać na zimne i sam wyszukują słabych stron PSG. Wydaje się, że już znaleziono potencjalnego kozła ofiarnego, co budzi wiele negatywnych emocji.

Bayern Monachium zagra z Realem Madryt, a Borussia Dortmund z Paris Saint-Germain w fazie półfinałowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. - Z punktu widzenia polskiego kibica trochę szkoda, że w ćwierćfinale tak nierozsądnie zachował się Araujo, bo gdyby nie jego czerwona kartka, to może z Borussią w półfinale graliby nie paryżanie, a Barcelona. Jakiż to byłby smaczek: powrót Roberta Lewandowskiego do Dortmundu w fazie półfinałowej Champions League - powiedział Szymon Rojek, komentator Polsatu Sport.

Już we wtorek rozpocznie się to, co fani klubowej piłki nożnej uwielbiają najbardziej - półfinały Ligi Mistrzów. Nie ulega wątpliwości, że w swoich parach faworytami są Real Madryt oraz Paris Saint-Germain. Ewentualny finał pomiędzy tymi dwiema ekipami byłby przepełniony podtekstami, zwłaszcza biorąc pod uwagę nadchodzący transfer Kyliana Mbappe. Oliwy do ognia dolała jedna z gwiazd "Królewskich", w mocnych słowach odnosząc się do możliwej rywalizacji z kapitanem reprezentacji Francji.

Paris Saint-Germain mistrzem Francji! Dla ekipy z Paryża to trzeci z rzędu i 12. w historii triumf na krajowym podwórku. Losy tytułu rozstrzygnęły się jednak bez udziału stołecznego zespołu. O wszystkim zadecydowała niedzielna porażka AS Monaco z Olympique Lyon (2-3). Na trzy kolejki przed końcem sezonu drużyna z księstwa ma do paryskiego potentata 12 punktów straty. W bramce pokonanych cały mecz rozegrał Radosław Majecki.

W FC Barcelona z pewnością nikt nie będzie ciepło wspominał dwumeczu z ekipą Paris Saint-Germain w niedawnych ćwierćfinałach Ligi Mistrzów - rywalizacja ta zakończyła się bowiem końcowym triumfem "Les Parisiens", ale... to jeszcze nie wszystko. Podczas pierwszej potyczki obu drużyn doszło do skandalicznego zachowania pseudokibiców "Blaugrany", za które klub zresztą został już ukarany. Teraz drużyna Roberta Lewandowskiego wydała dodatkowe oświadczenie w tej sprawie.

Victor Osimhen jest bardzo blisko przejścia do Paris Saint-Germain. Takie informacje przekazała włoska gazeta "Il Mattino".

Czas Kyliana Mbappe w Paris Saint-Germain zdaje się bezlitośnie dobiegać końca. Francuz wciąż oficjalnie nie ogłosił, że po zakończeniu tego sezonu odejdzie z klubu, ale wszystkie media są zgodne, że taką wolę przekazał działaczom Paris Saint-Germain i celem ma być odejście do Realu Madryt. Santi Aouna z "Footmercato", który jako pierwszy ogłosił tę decyzję światu, twierdzi, że Kylian Mbappe oszukał PSG, a klub czuje się zdradzony przez swojego gwiazdora.

FC Barcelona zaprzepaściła szansę na awans do półfinału Ligi Mistrzów. "Duma Katalonii", która w pierwszym meczu ćwierćfinałowym wygrała z Paris Saint-Germain 3:2, w kolejnym spotkaniu musiała przełknąć gorycz porażki. Wiele mówiło się w mediach o czerwonej kartce Ronalda Araujo, który wyleciał z boiska w pierwszej połowie gry. Gorzkich słów pod adresem kolegi nie żałował Ilkay Guendogan, który zdaniem ekspertów podzielił szatnię Barcy. Swoje do dyskusji dorzuciła również partnerka życiowa niemieckiego zawodnika. 

FC Barcelona we wtorek prawdopodobnie straciła szansę na uratowanie sezonu. Porażka z Paris Saint-Germain i odpadnięcie z Ligi Mistrzów oznacza bowiem, że najprawdopodobniej klub może zakończyć ten sezon bez trofeum. Ta klęska wywołała bardzo negatywne emocje u piłkarzy "Blaugrany". Z ust Ilkaya Gundugana padło kilka mocnych słów, na które odpowiedział jeden z kapitanów - Ronald Araujo. - Mam kodeks wartości i myślę, że należy go uszanować - powiedział Urugwajczyk.